
Lanvin Eclat d’Arpege to delikatne i świeże perfumy damskie. Jest w nich mnóstwo zielonej chrupkości, chłodu i kremowego piżma. Bez uwalnia wspaniałą kwiecistą słodycz, która ujmuje lekkością i naturalnością.
W mojej opinii Eclat d’Arpege to doskonałe odwzorowanie późnej wiosny. W tym zapachu jest wiele ciepła i majowej świeżości. Uwielbiam te perfumy!
Lanvin Eclat d’Arpege nuty zapachowe
zielony bez, liść cytryny, zielona herbata, kwiat brzoskwini, piwonia, wisteria, osmantus, petitgrain, cedr, piżmo, ambra
Lanvin Eclat d'Arpege to najlepsze perfumy o zapachu bzu na wiosnę.
Kiedy przychodzi wiosna i kwitną pierwsze bzy nie raz i nie dwa marzyłam, żeby zamknąć ich zapach w buteleczce. Szczególnie w takiej wersji po deszczu, kiedy ich zapach jest świeższy i bardziej ozonowy. Nie muszę tego robić, bo od 2002 roku jest dostępny na perfumeryjnych półkach.
Eclat d'Arpege pięknie oddają charakter bzu, opowiadają także o jego wiosennym kontekście. To wspaniała historia o kobiecości, którą wystarczy podkreślić niewielkim akcentem. Zatem możesz się domyślać, że to subtelne perfumy. Będą Twoim dodatkiem jak niewielkie kolczyki, delikatny wisiorek, czy niewielki tatuaż.
Jak pachnie Lanvin Eclat d'Arpege woda perfumowana?
Eclat d'Arpege to typowy przedstawiciel perfum liniowych, co oznacza, że podczas projekcji ich zapach będzie taki sam jak zaraz po aplikacji. W zależności od Twojej aktywności w ciągu dnia lub indywidualnych właściwości skóry poszczególne komponenty będą bardziej, lub mniej intensywne.
Głównym bohaterem tej historii jest oczywiście bez. I chociaż niejednej z Was na tę myśl robi się słabo, to ten lilak zaskoczy wszystkich. Wcale nie jest mdły i wszędobylski - jest bardzo delikatny, świeży, a wręcz jeszcze zielony.

Ten zielony akord został zbudowany wokół herbacianego liścia i petitgrainu (olejek powstały w procesie destylacji liścia z drzewa pomarańczy). Dzięki temu nie jest oczywisty - momentami może wydawać się nawet trochę gorzki.
Od samego początku zapach wspaniale łączy się ze skórą, dosłownie się w nią wtapia. Takie działanie jest u mnie ściśle związane z obecnością piżma. Jest ono bardziej wyczuwalne wraz z zakończeniem projekcji.
Dużym plusem tego zapachu są naturalne nuty zapachowe. I chyba dlatego ja znajduję w nim ogromne pokłady magii. W jednej chwili mogę sprowadzić wiosnę - te perfumy do złudzenia przypominają aromaty przyrody, która zaczyna buchać kolorami i zapachami.
Lanvin Eclat d'Arpege Opinie: Czy to trwałe perfumy? Na jaką okazję pasują?
To niezwykle delikatne perfumy, o których można bardzo szybko zapomnieć. Oznacza to, że chociaż ich trwałość jest całkiem niezła - na mojej skórze trwają około 7 godzin - to projekcja jest bardzo blisko-skórna. Lepszy efekt uzyskuję się po aplikacji perfum na włosy - wtedy utrzymują się przez cały dzień.
Oczywiście lubię korzystać z Eclat d'Arpege wiosną i latem, ale są także moim lekiem na jesienną i zimową chandrę. Chociaż ubrana w nie zimą rzadko wychodzę z domu, to bardzo lubię nosić je na sobie podczas pracy przy komputerze, albo aplikować je na poduszki, kiedy czytam książkę.
Te perfumy to duża dawka wiosennej energii. Może nie są orzeźwiające, ale na pewno bardzo optymistyczne. Osoba w nie ubrana sprawia wrażenie otwartej i sympatycznej.
Czy warto kupić perfumy damskie Lanvin Eclat d'Arpege?
No właśnie. Ta kompozycja nie należy do uniwersalnych. Mimo delikatnej projekcji i ogromnej subtelności na pewno nie jest dla kobiet, które nie lubią nut zapachowych bzu.
I tak jak już wspomniałam bez w Eclat d'Arpege jest mniej intensywny niż w naturalnym środowisku, to nadal może okazać się barierą nie do przejścia. Zatem jeśli zaliczasz się do tej grupy i szukasz czegoś świeżego, ale jednocześnie szlachetnego sprawdź Miracle od Lancome lub Hugo Boss Jour Pour Femme.
Oba zapachy są zbudowane wokół białych kwiatów, z tym że pierwszy zawiera także musujący owoc liczi i ostry imbir, a drugi klasyczne cytrusy i niepowtarzalną brzozę. Poza tym naprawdę ciężko mi znaleźć inne minusy. Na pewno nie jest to pospolity zapach.
To perfumy kwiatowe, które jako jedne z niewielu skradły moje serce. Każdej kobiecie doda magicznej aury.

Ciężko mi sobie wyobrazić moje życie bez tego zapachu. Od kiedy spotkałam Eclat d'Arpege po raz pierwszy, zakochałam się w nim bezgranicznie. Głównie dlatego, że pozwala mi podróżować pomiędzy sezonami.
Jestem przekonana, że w równym stopniu spodoba się kobietom dojrzałym i bardzo młodym.
Doskonale sprawdzi się jako perfumy do pracy i na co dzień. Nawet przez moment nie są krzykliwe i narzucające. To także doskonała propozycja na prezent.
Podoba mi się flakon, który nawiązuje do pierwszych Arpege od Lanvin z 1927 roku. O ile pierwowzór jest wykonany z czarnego szkła, to w wersji Eclat d'Arpege jest ono przezroczyste. Same perfumy mają kolor fiolet-lilak, co doskonale pasuje do samej kompozycji. Oczywiście flakon jest zapakowany w piękne, transparentne pudełko. Majstersztyk.